Niedawno amerykańscy naukowcy dowiedzieli się, że Beethoven komponował muzykę. „Mądry pies” – pomyśleli naukowcy.
Takim oto żarcikiem uraczył mnie mój 12 letni syn. Nie zwróciłbym na niego uwagi, gdybym nie był w trakcie zapoznawania się z pracą Michela Desmurgeta.
Desmurget jest doktorem neurobiologii. Kształcił się na kilku największych amerykańskich uczelniach, a obecnie piastuje stanowisko dyrektora naukowego we francuskim Narodowym Instytucie Zdrowia i Badań Medycznych (INSERM). W swoje pracy nie zostawia suchej nitki na telewizji i jej wpływie na rozwój intelektualny człowieka. Swoje argumenty popiera badaniami naukowymi.
Typowy widz w wieku powyżej 15 lat spędza przed telewizorem 3 godziny i 40 minut dziennie. To 1338 godzin rocznie, czyli 56 dni. jeśli będzie żył 81 lat to spędzi przed małym ekranem 11 lat życia.
Autor podaje przykłady programów z francuskiej TV, ale nie sposób nie zauważyć, że identyczna papkę serwują nam rodzime kanały. Niekończące się seriale, różnej maści reality show i wszechobecni politycy i celebryci, ze swoimi debilnymi receptami jak żyć, wyglądać i jeść.
Badania cytowane w „Teleogłupianiu” jednoznacznie dowodzą, że telewizja rodzi przemoc, zwiększa zagrożenie alkoholizmem, nikotynizmem i otyłością. Ma głęboko negatywny wpływ na rozwój intelektualny, wyniki w szkole, język, zdolność skupienia uwagi, wyobraźnię, kreatywność, sen, a także seksualność. Dodatkowo prowadzi do alienacji w środowisku i ogranicza zdolności poznawcze.
Przemysł audiowizualny i jego „eksperci” negują te fakty, podobnie jak robił to przemysł tytoniowy zaprzeczając szkodliwości palenia. Stare sztuczki socjotechniczne, takie jak śmiech w tle, nikogo nie dziwią. Ile jednak osób zadaje sobie pytanie czemu i komu to służy?
Chciałbym w tym miejscu napisać, że nie mam w domu TV. Niestety to nieprawda. Mam dwa. Od dłuższego czasu próbuję ograniczać moim dzieciom czas spędzany przed telewizorem. Na razie z mizernym skutkiem. Próbuję namówić też żonę do całkowitej rezygnacji z TV, też mi słabo idzie. Po przeczytaniu tej książki mam w końcu solidne argumenty. Takie intuicyjne pojawiają się przy okazji szlabanów na komputer i tv. Dzieci po dwóch dniach stają się … takie bardzie dostępne. Chętniej rozmawiają, spotykają się z kolegami i grają w gry planszowe.
„Telewizja wymaga od widza tylko jednego aktu odwagi – ale jest on nadludzki – wyłączenia jej.” – Pascal Bruckner, filozof.
Brawo Rafał, to mi się podoba! I tekst, i problem, i podejście.
Wg DSM V nie ma już uzależnień, np. od TV, internetu, telefonu – jest tylko zaburzenie używania. Cymesik. Słowem – najwyższy czas przestać używać, bo jak widać, nawet eksperci są przekupieni. Robię to samo prawie co Ty, tylko ja najpierw chyba obejrzałem już chyba wszystkie możliwe filmy, niektóre po wielokroć – i teraz już z każdego kanału wieje nudą po prostu, a to ułatwia podjęcie decyzji 🙂 Miłego nieoglądania i dzięki za źródło 🙂 Częściej gram na gitarze dzięki temu …